Royal Arena Resort & Spa

Widok z tarasu naprawdę ładny

Ładnie się prezentuje

Jakość plaży współpracującej z hotelem Blue Moon

Kwiaty wyglądają ładnie, szkoda tylko, że wszystko sztuczne.

Na zdjęciu widok fragmentu hotelu oraz śmietników stojących przy hotelu.

Zdjęcie ze środka busa kursującego na plażę. Za szybą widać przystanek końcowy czyli bar plażowy.

Bar w lobby prezentuje się naprawdę ładnie. Szkoda tylko, że rzadko kogokolwiek w nim widać. Ponadto serwowane są w nim tylko niektóre napoje i nie są to napoje alkoholowe z oferty all inclusive, płatne owszem.

Standard w tym hotelu to pęknięte szklanki i kufle

Widok na plażę przy barze współpracującym z hotelem Blue Moon.

Bar przy plaży

Hotel odnowiony w tym roku

Hotel Blue Moon z zewnątrz prezentuje się ładnie.

Na zdjęciu basen wygląda na duży

Niemal codziennie zjarane, suche frytki, a jeśli nie frytki to czasem, ale bardzo rzadko łódeczki. I tak codziennie...

Bar przy plaży, jego jakość i czystość

Hotel odnowiony w tym roku...

Dziurawe poduszki na plaży, normalka

Po prawej widać kawałek baru przy plaży, na który kursuje hotelowy bus. Na wprost mały deptak, po lewej plaża.

Hotel nie posiada swojej własnej plaży, ale współpracuje z plażą, na której jest okrutnie głośno i jak widać na zdjęciu - średnio czysto, by gorzej nie powiedzieć.

Hotel odnowiony w tym roku...

Bar w lobby robi wrażenie. Niestety posiada jedynie część napojów z oferty all inclusive. Alkohole płatne są serwowane.

Tak wygląda bar przy plaży współpracującej z hotelem Blue Moon.

Hotel i jego okolica

Przy barze współpracującym z hotelem

Poduszki na plaży

Frytki

Bar przy plaży

Plaża, jej bar i ich uroki

Bar plaży współpracującej z hotelem

Hotel z zewnątrz

Korytarze

W to miejsce "plaży" dowozi bus hotelowy.

Hotel w katalogu biura Itaka posiada 5*, ale zdjęcia mówią same za siebie.

Drzwi kończą się mniej więcej na wysokości twarzy przeciętnego wzrostu osoby. Każdy może zobaczyć kto i co robi za drzwiami.

Czystość w hotelowej toalecie

Sztuczne kwiatki w restauracji, w sam raz jak na hotel pięciogwiazdkowy (według B.P. Itaka). Naprawdę już lepiej niczego nie wstawiać w te wazony niż pchać wszędzie tę tandetę.